Poniższy materiał edukacyjny został stworzony w ramach projektu Unii Europejskiej o akronimie PANS (Public Awarness of Nuclear Science). Materiały NUPEX'u (NUclear Physics EXperience), w dwunastu językach można znaleźć w witrynie http://www.ncbj.edu.pl/nupex

Czym zajmuje się fizyka i technika jądrowa?
G

Promieniowanie jonizujące: korzyści i ryzyko

Autor: Ludwik Dobrzyński, współpraca: Oleg Utyuzh, István Uray
1

1. Czy promieniowanie jądrowe jest pożyteczne?

Ludzie (i wszystkie inne organizmy na Ziemi) korzystają bezpośrednio z promieniowania jądrowego nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Fakt, że Słońce świeci jest tak oczywisty, że czasem zapomina się, że początek przyjemnemu opalaniu się dają reakcje jądrowe, które są źródłem energii wyzwalanej wewnątrz naszej gwiazdy.

Piękne promienie słoneczne mają swe źródło w reakcjach jądrowych, a w górach, jak i morzach znajdują się znaczące ilości substancji promieniotwórczych.

Podczas aktywności wulkanicznej do atmosfery zostają wyrzucone znaczne ilości materiałów promieniotwórczych. Jak dotąd jednak nie zaobserwowano jakiś znaczących skutków związanego z tym promieniowania.

Wewnętrzne ciepło Ziemi powstaje dzięki naturalnemu promieniowaniu pierwiastków promieniotwórczych. W całkowitym bilansie energii dostarczanej do powierzchni kontynentów ciepło to wnosi jedynie 0,05 W/m2 i jest małym ułamkiem średniego strumienia energii dostarczanego przez Słońce, wynoszącego na powierzchni Ziemi około 200 W/m2. To wewnętrzne ciepło powoduje jednak, że rdzeń Ziemi jest w stanie ciekłym, pozwalającym na ruchy kontynentów (płyt tektonicznych) i funkcjonuje jak geodynamo. Oba te zjawiska wpłynęły na ewolucję życia na Ziemi. Oczywiście, masz pełne prawo protestować przeciwko temu sposobowi rozumowania: gdy myślisz o promieniowaniu jądrowym masz co innego na względzie - na pewno nie przyjazne ciepło.

2

2. Codzienne korzyści

Najczęściej używanym narzędziem diagnostycznym jest promieniowanie X. W istocie rzeczy, pierwsze zastosowania tego promieniowania w medycynie nastąpiły już w rok po jego odkryciu (1896 r.) przez Konrada Rentgena. Promienie X były i są używane jako narzędzie do diagnozy, ale także i do terapii.

Z całą pewnością słyszeliście o licznych procedurach terapeutycznych, które mają na celu zwalczenie np. raka. W procedurach tych korzysta się z dużych dawek promieniowania jonizującego. Ponad 5 milionów prowadzonych rocznie procedur pomaga bardzo ciężko chorym. W ogromnej liczbie, bo sięgającej około 30 milionów rocznie, procedur diagnostycznych korzysta się z substancji promieniotwórczych. Jeśli do tego doda się około 2 miliardy badań rentgenowskich, skala korzystania z promieniowania jonizującego będzie iście imponująca.

Ponadto, czy jesteście świadomi faktu, że chirurgia, która wymaga sterylnych warunków, wiele zyskuje dzięki sterylizacjom narzędzi, strzykawek, igieł itp., prowadzonym z użyciem promieniowania jonizującego? Wszystkie podane tu przykłady dotyczą naszego zdrowia.

Zdjęcie rengenowskie dłoni
Zdjęcie: com329329 z Pixabay
Pozytonowa tomografia emisyjna (PET)
Zdjęcie: Jens Maus z Wikipedii
Zdjęcie: Jochen Pippir z Pixabay

2.1. Sterylizacja ziaren i insektów

A jak to jest z artykułami codziennego użytku?

Czy używasz kremów na dzień i noc, aby uczynić twarz piękniejszą? Na pewno nie chciałabyś, aby ten krem był dla twej skóry niebezpieczny. Proces higienizacji kremów przed ich zapakowaniem i wysłaniem do klientów polega właśnie na naświetleniu (napromienieniu) ich promieniowaniem jonizującym.

Chcielibyście, aby żywność zachowywała dłużej trwałość, a zbiory zbóż były większe? Promieniowanie może to sprawić. Zamiast chemikaliów napromienienie niszczy zakaźne mikroby (na przykład salmonellę), a ponadto nie wprowadza w żywności takich zmian, jakie powodują czynniki chemiczne.

Niebezpieczne insekty można zwalczyć napromieniowując część ich populacji, czyniąc ją bezpłodną. Insekty te mogą mieszać się z osobnikami zdrowymi, jednak nie spowodują ich rozmnażania.

Jeśli pijecie mleko może warto wiedzieć, że pojemniki plastikowe wykorzystywane do pakowania mleka zostały najprawdopodobniej napromienione promieniowaniem gamma (z samym mlekiem postępuje się w inny sposób).

Silosy w stanie Ohio, USA
Zdjęcie: David Mark z Pixabay
Zdjęcie: WikiImages z Pixabay
Zdjęcie: Devanath z Pixabay

2.2. Inne korzyści

Nie czujecie się dobrze widząc gęsty dym unoszący się z kominów konwencjonalnej elektrowni. Korzystając z metod jądrowych można w znaczący sposób zredukować emitowaną z kominów ilość gazów niebezpiecznych dla środowiska. Tego problemu w ogóle nie ma w wypadku elektrowni jądrowych.

Czy interesujecie się archeologią? Jeśli tak, to zapewne słyszeliście o datowaniu znalezisk archeologicznych np. przy pomocy węgla-14.

Czy chcielibyście znać skład chemiczny nieznanej substancji? Można się tego dowiedzieć korzystając i tu z promieniowania jonizującego: promieniowanie to może pobudzić atomy substancji do świecenia, a promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez atomy jest charakterystyczne dla atomów danych pierwiastków.

Pomijając te liczne aspekty praktyczne można zacząć wymieniać mnóstwo zastosowań promieniowania jądrowego w badaniach naukowych. Nie ulega wątpliwości, że promieniowanie jonizujące przynosi ludziom wiele korzyści.

Zdjęcie: jwvein z Pixabay
Elektrownia jądrowa Beznau w Szwajcarii
Zdjęcie: ramboldheiner z Pixabay
Zdjęcie: albertr z Pixabay
3

3. Dlaczego boimy się promieniowania jądrowego?

To prawda, boimy się promieniowania jądrowego i mamy ku temu istotne powody. Wszyscy wiemy o tragicznych losach Hiroszimy i Nagasaki - dwóch miast japońskich zbombardowanych przy użyciu bomb atomowych. W nadzwyczaj krótkiej chwili wielkie części miast zostały zniszczone, a około 200 000 ludzi staciło życie. Niektórzy z ocalałych zachorowali później na raka, który być może nie pojawiłby się, gdyby nie promieniowanie jądrowe wyemitowane podczas wybuchów bomb. Doświadczenie wyniesione z awarii reaktora w Czarnobylu w roku 1986 nauczyło nas, że jeśli stracimy kontrolę nad promieniowaniem jądrowym, skutki mogą być groźne. Czytając prasę, słuchając radia, czy oglądając telewizję dowiadujemy się okropnych rzeczy o tym promieniowaniu. Wielu z nas jest przekonanych, że promieniowanie jądrowe jest czymś czego należy całkowicie unikać, a strach przed promieniowaniem jest wzmacniany przez fakt, że promieniowania tego ani nie widzimy, ani nie czujemy, nie ma ono smaku, a także nie słyszymy go.

Wydaje się zatem, że mamy wystarczającą ilość powodów, aby się bać promieniowania jądrowego - tego "niewidzialnego wroga". Zapytajmy jednak, czy ten strach jest na pewno dobrze uzasadniony, racjonalny i akceptowalny?

4

4. Paracelsjusz na scenie

Paracelsjusz byl niemieckim lekarzem i filozofem, żyjącym w XVI. wieku. W przeciwieństwie do wielu lekarzy i uczonych tamtego czasu, przykładał on znacznie większą wagę do badań eksperymentalnych i obserwacji chorych niż do wiedzy teoretycznej, którą można było znaleźć w książkach. Badając wpływ rozmaitych substancji na zdrowie doszedł on do wniosku, że to dawka danej substancji czyni ją trujacą. Istotnie, te same substancje, które w małych ilościach są dla życia konieczne (np. NaCl), mogą nas wyleczyć lub zapobiec zachorowaniu (szczepionki są tu dobrym przykładem), w większych ilościach mogą stać się śmiertelnie niebezpieczne. Wszyscy toksykolodzy zdają sobie z tego  faktu sprawę, a dobroczynny skutek malych dawek, zaczynając od metali a kończąc na skomplikowanych związkach chemicznych, można zilustrować na wielu przykładach. Te dobroczynne efekty znane są pod nazwą hormezy .
Przy napromieniowywaniu żywności promieniowanie może działać na białka i powodować zmiany, które następnie mogą być szkodliwe dla konsumentów. W tym szczególnym przykładzie zauważmy, że
dawka promieniowania Dawka pochłonięta jest energią promieniowania jonizującego pochłoniętą w jednostce masy ośrodka. Jednostką dawki pochłoniętej jest 1 grej.  

1 Gy = 1 J/kg

Różne rodzaje promieniowania jonizującego powodują różne skutki biologiczne. Aby je uwzględnić wprowadza się pojęcie dawki równoważnej lub równoważnika dawki tj. dawki zaabsorbowanej pomnożonej przez odpowiedni czynnik wagowy, zwany czasem współczynnikiem jakości promieniowania i oznaczany literą Q. Jednostką dawki równoważnej jest 1 siwert, oznaczany jako Sv.  Dla promieni X i elektronów 1 Gy = 1 Sv. Natomiast dla silnie jonizującego promieniowania alfa 1 Gy = 20 Sv.
wykorzystywana przy napromienieniu substancji jest tak dobierana, aby wykluczyć wystąpienie szkodliwych efektów. A już z całą pewnością nie czynimy żywności promieniotwórczą. Dlatego też jedzenie takiej żywności nie przedstawia sobą niebezpieczeństwa. Sytuacja zmieniłaby się, gdyby dawka przekroczyła wartość dopuszczalną dla danego typu żywności.

Reasumując, stosowane powszechnie dawki nie przekraczają poziomu, powyżej którego można oczekiwać wystąpienia efektów szkodliwych. Czy jednak jest rzeczą możliwą, aby mogły się pojawić także dobroczynne (hormetyczne) efekty promieniowania? To trudne i bardzo szeroko dyskutowane pytanie. Z tego względu skoncentrujmy sie wpierw na innych aspektach związanych ze strachem przed promieniowaniem.

5

5. Promieniowanie a rozwój zycia na Ziemi

Kiedy około 4,5 miliarda lat temu tworzyło się życie na Ziemi, poziom promieniowania jądrowego był około trzy razy wyższy niż obecnie. Stąd

Wniosek Nr 1: promieniowanie jako takie nie jest śmiercionośne.

Wniosek ten jest tym mocniejszy, że poziom promieniowania na kuli ziemskiej zmienia się o czynnik 10, a w niektórych miejscach i ponad stukrotnie. Czy ludzie mieszkający w takich rejonach o podwyższonym poziomie promieniowania chorują częściej, żyją krócej, są bardziej podatni na infekcje itp.? Odpowiedź brzmi - nie! Stąd też

Wniosek Nr 2: poziom promieniowania naturalnego może zmieniać się o rząd wielkości, a zmiana ta nie powoduje widocznego wpływu na zdrowie ludzi.

Czy fakt, że nie jesteśmy wrażliwi na tak duże zmiany poziomu promieniowania nie mówi nam czegoś? Zastanówmy się.

Czy wiele czasu potrzeba aby zareagować na najeżdżający na nas samochód? Na pewno nie - gdyby nie szybka reakcja, nasze życie byłoby w niebezpieczeństwie. Nasze widzenie i bardzo szybka transmisja odpowiednich sygnałów do mózgu mają zasadnicze znaczenie dla przeżycia. To samo można powiedzieć o słuchu, o wykształconych w nas zmysłach powonienia czy smaku (dzięki którym jesteśmy ostrzegani przed nieświeżym pożywieniem) itd.

Temperatura pokojowa, to 300 K. Jeśli zmieni się ona o 20% zaczniemy albo zamarzać albo przegrzewać ponad możliwości tolerancji organizmu. Oba czynniki decydują o naszym życiu, musimy zatem posiadać system ostrzegania przed zmianami temperatury. Dlatego też nie jest rzeczą dziwną, że w toku ewolucji wykształcił się w ludziach odpowiedni zmysł, pozwalający nam nam odczuwanie nawet małych zmian temperatury, rzędu 2 stopni, a więc poniżej 1% temperatury otoczenia.

Poziom naturalnego promieniowania może zmieniać się nie o 20% ale o ponad 1000% i nie wpływa to na nasze życie. Dlaczegóż więc mielibyśmy zostać wyposażeni w zmysł reagujący na poziom promieniowania jonizującego? Fakt, że promieniowania nie widzimy i w ogóle nie czujemy powinien być raczej wskazówką, że w naturalnych warunkach nie jest ono groźne. Ponadto, dlaczego promieniowanie jądrowe, w końcu jedna z postaci energii, miało by być szkodliwe, podczas gdy inne formy energii zostały wykorzystane w trakcie ewolucji do uszlachetniania gatunku?

Może jednak promieniowanie naturalne i sztuczne (wytworzone przez człowieka) mają różny wpływ na zdrowie? Może dopiero po przekroczeniu pewnego poziomu promieniowania (progu) promieniowanie to zaczyna tworzyć uszkodzenia, których organizm nie jest w stanie tolerować? Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta: promieniowanie zawsze działa w taki sam sposób, a wynik działania zależy od dawki i czasu, w trakcie którego ta dawka została dostarczona. Ponadto zależy od napromienionej masy, napromienienia promienioczułych organów, płci, wieku i ogólnego stanu zdrowia. Natomiast odpowiedź na drugie pytanie jest znacznie trudniejsza.

6

6. Ryzyko w życiu codziennym

Myśląc o ryzyku związanym z promieniowaniem jonizującym jest rzeczą sensowną zastanowienie się nad różnym, częściej przez nas spotykanym ryzykiem. Niemal każde działanie człowieka związane jest z jakimś ryzykiem. Ogólnie rzecz biorąc, dla obliczenia wielkości ryzyka powinniśmy pomnożyć prawdopodobieństwo zajścia danego nieszczęśliwego wydarzenia przez wynik wypadku, przedstawiony w skali np. od zera do jednego. Przechodzimy przez jezdnie, pijemy alkohol, palimy papierosy, pracujemy w warunkach szkodliwych dla zdrowia - w każdej z tych sytuacji istnieje skończone prawdopodobieństwo zejścia śmiertelnego. Jak wielkie jest to prawdopodobieństwo? Za nieżyjącym już fizykiem węgierskim, Georgem Marxem, przyjmijmy wygodne pojęcie mikroryzyka - ryzyka, że spośród miliona ludzi wykonujących daną czynność jedna umrze wskutek tej czynności. Prawdopodobieństwo jeden do miliona nie wydaje się zbyt wielkie, nieprawdaż? Takie mikroryzyko jest równoważne:

Zdjęcie: Анна Рыжкова z Pexels
  • 2500 km podróży pociągiem
  • 2000 km lotu samolotem
  • 80 km podróży autobusem
  • 12 km jeździe na rowerze 
  • 3 km jeździe na motocyklu
  • wypaleniu jednego papierosa
  • spędzeniu dwóch tygodni w jednym pokoju z palaczem 
  • wdychaniu zanieczyszczonego powietrza przez okres 3-10 dni            
  • wypiciu pół litra wina
  • przepracowaniu 1-5 tygodni w fabryce
  • 1-5 minutowej wspinaczce wysokogórskiej

Ryzyko niewątpliwie zależy też od miejsca pracy. Pracy przez rok w handlu towarzyszy mikroryzyko równe 10, w fabryce - do 100, w transporcie - 400, w kopalni węgla - 800, a na platformie wydobywczej na morzu - nawet 1800.

6.1. Czy godzimy się na niektóre rodzaje ryzyka?

Ryzyko jest nieodłączną częścią codziennych działań. Jesteśmy jednak tak bardzo przyzwyczajeni do większości czynników ryzyka, że zazwyczaj albo o nich nie pamiętamy albo po prostu akceptujemy dane ryzyko np. jeśli przyjemność palenia papierosa równoważy możliwość powstania raka płuca.

Z tego względu warto rozpatrzeć coś, co można nazwać ryzykiem akceptowalnym. Z definicji jest to pojęcie subiektywne, gdyż dla palaczy ryzyko związane z paleniem papierosów jest akceptowalne, dla innych - nie. Ludzie mogą nie chcieć żyć blisko lotniska i widzieć samoloty lądujące ponad ich dachami, podczas gdy pasażerowie samolotu będą akceptować ryzyko związane z takim lądowaniem. Czasem ci, którzy żyją stosunkowo daleko od elektrowni atomowej bardziej nie akceptują ryzyka posiadania tej elektrowni, niż mieszkający blisko niej (np. personel techniczny) i całkowicie akceptujący omawiane ryzyko.

Powinniśmy mieć także świadomość faktu, że dla szeroko rozumianego społeczeństwa ryzyko obliczone na podstawie danych statystycznych nigdy nie jest do końca przekonujące. Społeczeństwo mniej interesuje średnia w świecie niż kwestia lokalnego bezpieczeństwa. A w wypadku instalacji jądrowych i możliwych ataków terrorystycznych, żadne z takich obliczeń nie może być prawdziwie użyteczne. W normalnych warunkach można tylko stwierdzić, że standardy bezpieczeństwa w technologii jądrowej powodują, że ryzyko jądrowe jest znacznie mniejsze niz ryzyko związane z innymi technologiami.

Zdjęcie: Ralf Kunze z Pixabay
Zależność efektu od dawki dla palaczy

Nie ma zbyt wielu ludzi, którzy nie są świadomi faktu, że palenie papierosów jest szkodliwe. Nałóg ten prowadzi do raka płuc i żołądka. Jest rzeczą naturalną oczekiwanie, że im dłużej się pali, tym szansa zachorowania na raka płuc powinna rosnąć. Jest równie naturalną rzeczą oczekiwanie, że im więcej się dziennie pali papierosów, tym szansa zachorowania powinna rosnąć. Oczekiwania te jednak nie mówią, czy prawdopodobieństwo zachorowania powinno rosnąć liniowo względem obu czynników.  Istotnie - badania pokazują, że prawdopodobieństwo zachorowania na raka płuc wzrasta kwadratowo w zależności od liczby wypalanych dziennie papierosów, a zależność od długości czasu palenia  t opisywana jest funkcją t4 lub nawet  t5 !

Jak widać, niebezpieczeństwo wzrasta gwałtownie ze wzrostem obu rozpatrywanych parametrów. Zależność ta jest jednak daleka od liniowej, a liniowa ekstrapolacja od dużych "dawek" do małych prowadziłaby do istotnego przecenienia oczekiwanej liczby zachorowań u palaczy, którzy palą niewiele i krótko.

Można też zauważyć, że będąc bardziej podatnym na raka płuc, palacz może być też bardziej podatnym na działanie promieniowania jonizującego, gdyż promieniowanie może działać na komórki już silnie zniszczone przez efekt palenia.

7

7. Czy procedury medyczne z użyciem promieniowania jonizującego są niebezpieczne?

Omawiając procedury medyczne należy rozróżniać dwie zasadniczo odmienne sytuacje. Gdy promieniowanie użyte jest dla celów diagnostycznych ogranicza się
dawkę Dawka pochłonięta jest energią promieniowania jonizującego pochłoniętą w jednostce masy ośrodka. Jednostką dawki pochłoniętej jest 1 grej.  

1 Gy = 1 J/kg

Różne rodzaje promieniowania jonizującego powodują różne skutki biologiczne. Aby je uwzględnić wprowadza się pojęcie dawki równoważnej lub równoważnika dawki tj. dawki zaabsorbowanej pomnożonej przez odpowiedni czynnik wagowy, zwany czasem współczynnikiem jakości promieniowania i oznaczany literą Q. Jednostką dawki równoważnej jest 1 siwert, oznaczany jako Sv.  Dla promieni X i elektronów 1 Gy = 1 Sv. Natomiast dla silnie jonizującego promieniowania alfa 1 Gy = 20 Sv.
do poziomu pozwalającego na dobrą obserwację badanych organów. Tu stosowane dawki są względnie niewielkie. Jednakże w radioterapii jedynym celem lekarza jest zwalczenie raka, a stosowane dawki mogą być bardzo wysokie, choć stosowane tylko lokalnie, aby nie zagrażały zdrowym częściom organizmu. Pojawiające się w wyniku radioterapii komplikacje nie są rzadkie, są one jednak z reguły wyleczalne. Skoncentrujmy się zatem na procedurach diagnostycznych. Poniższa tabela pokazuje mikroryzyko związane z promieniowaniem jonizującym stosowanym w tych badaniach.
Badanie Typowe dawki efektywne (mSv)Ryzyko (jednostki mikroryzyka)
Rentgenowskie badania kończyn 0,1 <0,5
Rentgenowskie prześwietlenie zęba 0,01 <0,05
Rentgenowskie prześwietlenie klatki piersiowej0,02/film 1
Rentgenowskie prześwietlenie czaszki 0,07 3,5
Tomografia komputerowa głowy 2 100
Tomografia klatki piersiowej 8 400
Diagnostyka kości z użyciem
99mTcNiektóre ze wzbudzonych stanów jądrowych mają długi czas trwania, a typowy okres połowicznego rozpadu wynosi godzinę lub dłużej. Aby zaznaczyć, że chodzi o izotop w takim stanie metastabilnym używamy litery m za liczbą masową. Na przykład symbol 99mTc oznacza technet-99 w stanie metastabilnym.
4 200
Dynamiczne badania serca z użyciem
99mTcNiektóre ze wzbudzonych stanów jądrowych mają długi czas trwania, a typowy okres połowicznego rozpadu wynosi godzinę lub dłużej. Aby zaznaczyć, że chodzi o izotop w takim stanie metastabilnym używamy litery m za liczbą masową. Na przykład symbol 99mTc oznacza technet-99 w stanie metastabilnym.
6 330

Jak widać, względnie wysokie ryzyko badań tomograficznych klatki piersiowej nie jest większe niż ryzyko związane z jednoroczną pracą w transporcie.

Pamiętajmy, że ponieważ rak jest przyczyną około 20% zgonów, to zwyczajne ryzyko zachorowania na śmiertelną odmianę raka wynosi 200 000 jednostek mikroryzyka! Pomimo względnie niewielkiego ryzyka związanego z badaniami medycznymi niektórzy tak się boją, że całkowicie niewinne badania tomograficzne techniką jądrowego rezonansu magnetycznego zdecydowano się nazwać "obrazowaniem rezonansem medycznym", tylko aby uniknąć słowa "jądrowy". To specyficzne badanie nie ma nic wspólnego z promieniowaniem jądrowym, gdyż korzysta jedynie z fal radiowych - promieniowania elektromagnetycznego o nieporównywalnie mniejszej energii potrzebnej do wywołania jonizacji.

Istotne w końcu jest także i to, że zanim lekarz podejmie decyzję o przeprowadzeniu badań wykorzystujących promieniowanie jądrowe, bierze pod uwagę inne możliwości. Pożytki związane z zastosowaniem promieniowania jonizującego muszą bowiem przeważać nad ewentualnym, nawet niewielkim, ryzykiem.

Zdjęcie: Bokskapet z Pixabay
Zdjęcie: toubibe z Pixabay
Zdjęcie: toubibe z Pixabay
8

8. Skąd czerpiemy wiedzę o wpływie na nas promieniowania jonizującego?

Promieniowanie jonizujące było praktycznie stosowane przez cały wiek XX, tak więc nasza wiedza o jego wpływie na żyjące organizmy kumulowała się przez długi czas. Wyciągnięte wnioski bazują głównie na doświadczeniach:

  • z bombardowań atomowych Hiroszimy i Nagasaki, a także wynikach innych eksplozji atomowych - ponad 115 000 osób
  • badaniach rentgenowskich (w szczególności fluoroskopowych) - ponad 125 000 pacjentów
  • badaniach pracowników przemysłu jądrowego - około 210 000 osób
  • badaniach ludzi poddanych radioterapii - ponad 250 000 przypadków
  • badaniach mieszkańców regionów o podwyższonym poziomie naturalnego promieniowania jonizującego - ponad 100 000 ludzi
  • badaniach ofiar katastrofy w Czarnobylu.
We wszystkich wymienionych wypadkach
dawkiDawka pochłonięta jest energią promieniowania jonizującego pochłoniętą w jednostce masy ośrodka. Jednostką dawki pochłoniętej jest 1 grej.  

1 Gy = 1 J/kg

Różne rodzaje promieniowania jonizującego powodują różne skutki biologiczne. Aby je uwzględnić wprowadza się pojęcie dawki równoważnej lub równoważnika dawki tj. dawki zaabsorbowanej pomnożonej przez odpowiedni czynnik wagowy, zwany czasem współczynnikiem jakości promieniowania i oznaczany literą Q. Jednostką dawki równoważnej jest 1 siwert, oznaczany jako Sv.  Dla promieni X i elektronów 1 Gy = 1 Sv. Natomiast dla silnie jonizującego promieniowania alfa 1 Gy = 20 Sv.
mieściły się w granicach od ułamka siwerta (lub greja) do powyżej 1 Sv (1 Gy). Przebadana liczba ludzi jest niemała. Pomimo tego nasze wnioski są mocne jedynie dla obszaru wysokich dawek, powiedzmy powyżej 200 mSv, natomiast w obszarze niskich dawek istnieje wiele wątpliwości. Przyczyną tego jest fakt, że efekty małych dawek, jeśli w ogóle istnieją, wymagają przebadania ogromnej liczby ludzi cierpiących na rozmaite choroby, co do których możemy podejrzewać, że są one wynikiem napromienienia i porównania wyników tej grupy z wynikami innej, podobnie liczebnej grupy, która nie miała do czynienia z promieniowaniem.  
9

9. Jak bardzo niebezpieczna jest dawka 1 siwerta?

Z badań ludzi ocalałych z bombardowań Hiroszimy i Nagasaki wynika, że ryzyko zachorowania na raka z powodu napromienienia wynosi 5% na siwert. Oznacza to, że w populacji 10 000 osób napromienionych
dawkąDawka pochłonięta jest energią promieniowania jonizującego pochłoniętą w jednostce masy ośrodka. Jednostką dawki pochłoniętej jest 1 grej.  

1 Gy = 1 J/kg

Różne rodzaje promieniowania jonizującego powodują różne skutki biologiczne. Aby je uwzględnić wprowadza się pojęcie dawki równoważnej lub równoważnika dawki tj. dawki zaabsorbowanej pomnożonej przez odpowiedni czynnik wagowy, zwany czasem współczynnikiem jakości promieniowania i oznaczany literą Q. Jednostką dawki równoważnej jest 1 siwert, oznaczany jako Sv.  Dla promieni X i elektronów 1 Gy = 1 Sv. Natomiast dla silnie jonizującego promieniowania alfa 1 Gy = 20 Sv.
wynoszącą 1 Sv pojawi się 500 przypadków raka oprócz 2000 takich przypadków z innych przyczyn. W obszarze dużych dawek ten współczynnik ryzyka nie budzi poważnych obiekcji i jest stosowany w większośći krajów w systemach ochrony radiologicznej.

Jest on jednak także używany w obszarze małych dawek. Gdyby był on słuszny w całym obszarze dawek oznaczałoby to, że efekt rośnie liniowo z wielkością dawki. Podejście takie znane jest pod nazwą hipotezy liniowej bezprogowej. Jej wielką zaletą jest prostota i łatwość obliczania spodziewanych efektów napromienienia. Jednak takie wypadki, jak w Czarnobylu nauczyły nas, że oczekiwania np. dodatkowej liczby raków w USA, związanych z opadem promieniotwórczym po awarii reaktora, okazały się całkowicie błędne, gdyż żadnych takich przypadków raka nie stwierdzono. Dlatego też w obszarze małych dawek 5%-owy czynnik ryzyka jest albo znacznie zawyżony, albo też hipoteza liniowa bezprogowa powinna zostać odrzucona na rzecz zależności nieliniowej.

Czy zależność efektu od dawki powinna być liniowa?
 

W opisie efektów promieniowania mówi się często o efektach deterministycznych i stochastycznych. W istocie lepiej byłoby mówić o efektach wczesnych i późnych, przyjmijmy jednak konwencjonalną terminologię.

Przypadek efektów deterministycznych jest prosty: gdy dawka przekroczy pewną wartość progową, pojawiają się efekty chorobowe (na przykład oparzenia skóry lub martwice). Ponieważ efekty deterministyczne wymagają z reguły dużych
dawekDawka pochłonięta jest energią promieniowania jonizującego pochłoniętą w jednostce masy ośrodka. Jednostką dawki pochłoniętej jest 1 grej.  

1 Gy = 1 J/kg

Różne rodzaje promieniowania jonizującego powodują różne skutki biologiczne. Aby je uwzględnić wprowadza się pojęcie dawki równoważnej lub równoważnika dawki tj. dawki zaabsorbowanej pomnożonej przez odpowiedni czynnik wagowy, zwany czasem współczynnikiem jakości promieniowania i oznaczany literą Q. Jednostką dawki równoważnej jest 1 siwert, oznaczany jako Sv.  Dla promieni X i elektronów 1 Gy = 1 Sv. Natomiast dla silnie jonizującego promieniowania alfa 1 Gy = 20 Sv.
, a nie ma tak wielu sytuacji, w których człowiek narażony jest na takie dawki, nie będziemy tej sprawie udzielali zbyt wiele uwagi.

Efekty stochastyczne pojawiają się w konsekwencji czysto statystycznego "uderzenia" cząstki promieniowania jonizującego (alfa, beta lub gamma) w komórkę i statystycznego powstania niebezpiecznych jonów chemicznych znanych pod nazwą wolnych rodników. Rodniki te mogą atakować DNA - cząsteczkę zasadniczą dla naszego życia, zawierającą kod genetyczny. W wyniku uszkodzenia radiacyjnego komórka może rozpocząć dzielenie się i namnażanie w niewłaściwy sposób, inaczej mówiąc może zostać zmutowana i stać się komórką rakową. Zgodnie z tego typu rozumowaniem nawet najmniejsza, bliska zeru, dawka promieniowania jonizującego ma szanse stania się niebezpieczną. A jeśli efekty wynikają z czysto statystycznych powodów, mogą wzrastać liniowo ze wzrostem dawki.

Jednak, jeśli weźmiemy pod uwagę poziom naturalnego promieniowania, okaże się, że w każdej chwili przenika przez nasze ciało około 15000 cząstek promieniowania jonizującego. Gdy poddajemy się badaniu rentgenowskiemu, przez nasze ciało przenika około 1011 fotonów. Będąc obiektem tak zmasowanego ataku promieniowania jonizującego zasadnym jest pytanie: czemu w ogóle żyjemy? Jest rzeczą oczywistą, że prawdopodobieństwo złośliwej mutacji komórki musi być bardzo małe. W istocie ocenia się je na

1: 30 000 000 000 000 000

Nawet po 70 latach życia sumaryczna szansa zachorowania na raka, to zaledwie 1:900. Dokonując tej oceny założyliśmy po cichu liniowość efektów, ściślej - ich addytywność i proporcjonalność efektu do czasu spędzonego w polu promieniowania. Czy to założenie jest słuszne?

Jeśli hipoteza liniowa bezprogowa jest słuszna, to sytuacja musi przypominać następującą: po połknięciu naraz 100 tabletek aspiryny prawdopodobnie umrzemy. Czy oznacza to jednak, że prawdopodobieństwo śmierci wynosi 1:100? Czy to oznacza, że jeśli 100 ludzi łyknie po jednej tabletce aspiryny, to jeden z nich prawdopodobnie umrze? Nonsens tego pytania wydaje się oczywistym dla każdego ... dopóki nie zacznie się mówić o efektach związanych z promieniowaniem jonizującym.

Odpowiedź na pytanie, czy zależność efektu od dawki jest zależnością liniową ma tak wiele istotnych konsekwencji dla naszego życia, że powinniśmy to pytanie potraktować poważnie, nawet jeśli chwilowo przyjmiemy słuszność hipotezy liniowej bezprogowej (
LNTHipoteza liniowa bezprogowa (od ang. Linear No-Threshold Hypotesis), zgodnie z którą skutek promieniowania jonizującego jest proporcjonalny do wielkości dawki w całym zakresie dawek.
).
Dlaczego nieliniowość miałaby być lepszą od liniowości?
 

Organizmy ssaków, to skomplikowane maszynerie, w których liczba strukturalnych i funkcjonalnych współzależności jest tak wielka, że nie jest rzeczą możliwą, przynajmniej przy obecnych możliwościach obliczeniowych, ścisłe modelowanie reakcji całego organizmu na określone zdarzenie. System immunologiczny chroni nas skutecznie przed licznymi chorobami, a przyjmując różne medykamenty (np. szczepionki) wiemy, że możemy go pobudzić do walki z wrogiem, jeśli tylko ten się pojawi w organiźmie. Gdyby nie ten system ochrony z całą pewnością żylibyśmy krócej. W istocie rzeczy, znacznie zwiększona w ostatnim stuleciu długowieczność ludzi jest w dużym stopniu wynikiem umiejętności pobudzania układu obronnego organizmu.

U myszy napromienionych względnie małymi dawkami (do 200 mSv), poziom przeciwciał istotnie wzrastał i malał dopiero po naświetlaniu myszy większymi dawkami. Myszy napromienione dawkami 0,5 - 1 Gy wykazywały mniejszą liczbę zachorowań na raka niż populacja nienapromieniona. Napromienienie małymi dawkami jest używane także w terapii raka. Silne dawki, które stosuje się w radioterapii, są lepiej tolerowane po wcześniejszym napromienieniu dawkami małymi, spełniającymi swoistą rolę ochronną.

Naturalne procesy metaboliczne w ciele ssaków powodują powstawanie dziennie około miliona mutacji w każdej komórce! Około jedna dziesiąta z nich polega na uszkodzeniu obu nici helisy DNA. Gdyby nie mechanizmy naprawcze, żaden organizm nie byłby w stanie przetrwać takich zmian. Mechanizmy naprawcze muszą w rzeczy samej być bardzo skuteczne, co nie oznacza, że naprawa komórki zachodzi natychmiast. Z tego powodu, jeśli uszkodzenia zachodzą w bardzo krótkim czasie i w dużej liczbie naprawa może być niekompletna, co może ostatecznie doprowadzić do efektów dla organizmu szkodliwych. Właśnie dlatego efekty działania promieniowania jonizującego zależą nie tylko od dawki, lecz także od
mocy dawkiDawka dostarczana w jednostce czasu. Jednostką mocy dawki jest więc np. 1 Gy/godz. Podobna definicja obowiązuje przy rozpatrywaniu równoważnika dawki. Wówczas jednostką mocy takiej dawki będzie np. 1 Sv/godz..
, tj. tempa tworzenia uszkodzeń w komórkach. W obu wypadkach mamy do czynienia z reakcjami nieliniowymi i dlatego też
hipoteza liniowa bezprogowa Hipoteza liniowa bezprogowa (od ang. Linear No-Threshold Hypotesis), zgodnie z którą skutek promieniowania jonizującego jest proporcjonalny do wielkości dawki w całym zakresie dawek.
musi być traktowana z dużą ostrożnością.

Chociaż rozpatrując ryzyko należy koniecznie dawać opis ilościowy, nie oznacza to, że stworzenie takiego opisu jest sprawą prostą. Pomimo naszej wiedzy opartej na badaniach ludzi i zwierząt (myszy w szczególności), ilościowy materiał jest wciąż niewystarczający do stworzenia matematycznie ścisłego modelu reakcji organizmu na promieniowanie jonizujące. Z drugiej strony, w szeregu modeli ryzyka wykorzystuje się do opisu znaczną liczbę parametrów, których wartości dopasowywane są do wyników obserwacji, ale też których wartość statystyczna jest niezbyt wielka. Dlatego też w opisie ryzyka musimy posługiwać się także zwykłym zdrowym rozsądkiem opartym na obserwacjach, a nie na wątpliwej wartości spekulacjach.

10

10. Roczna dawka 1 mSv a ryzyko

Przyjęta roczna
dawkaDawka pochłonięta jest energią promieniowania jonizującego pochłoniętą w jednostce masy ośrodka. Jednostką dawki pochłoniętej jest 1 grej.  

1 Gy = 1 J/kg

Różne rodzaje promieniowania jonizującego powodują różne skutki biologiczne. Aby je uwzględnić wprowadza się pojęcie dawki równoważnej lub równoważnika dawki tj. dawki zaabsorbowanej pomnożonej przez odpowiedni czynnik wagowy, zwany czasem współczynnikiem jakości promieniowania i oznaczany literą Q. Jednostką dawki równoważnej jest 1 siwert, oznaczany jako Sv.  Dla promieni X i elektronów 1 Gy = 1 Sv. Natomiast dla silnie jonizującego promieniowania alfa 1 Gy = 20 Sv.
o wielkości 1 mSv powyżej naturalnego tła promieniowania (2,5 mSv) jest na pewno znacznie niższa niż dawka, którą można byłoby uznać za szkodliwą. Istnieje wiele danych wskazujących, że przy znacznie większych dawkach można było obserwować efekty dobroczynne w miejsce szkodliwych. Jest więc rzeczą interesującą zapytanie o ilościową ocenę ryzyka. Jak wspominaliśmy, Międzynarodowa Komisja Ochrony Radiologicznej zaleca stosowanie współczynnika ryzyka 5%/Sv, co jest sensowne w obszarze dużych dawek. Przyjmijmy tę wartość. W takim razie, w populacji miliona mieszkańców napromienionych dawką 1 Sv oczekujemy 50000 nadmiarowych zgonów. Gdy dawkę zmniejszymy do poziomu 1 mSv, liczba zgonów zostanie zredukowana do 50, a więc mamy do czynienia z 50. jednostkami mikroryzyka. Podkreślmy, że dla konsystencji rozumowania przyjmujemy w milczący sposób, że mamy do czynienia z dawką podaną w bardzo krótkim czasie, a nie rozłożoną jednorodnie przez cały rok, jako że hipoteza liniowa bezprogowa jest oparta na wynikach badań ofiar wybuchów jądrowych, które trwały około 10-8 s.

Te 50 jednostek mikroryzyka jest równoważne
  • wypaleniu 3 paczek paierosów
  • 600 km jeździe na rowerze
  • 3250 km podróży samochodem
  • przekraczaniu jezdni o dużym natężeniu ruchu 2 razy dziennie przez rok
  • piciu jednego kieliszka wina dziennie przez rok
  • rentgenowskiemu badaniu nerek

Gdybyśmy chcieli być konsekwentni, powinniśmy chronić ludność przed wymienionymi wyżej zagrożeniami. Na przykład, ponieważ kierowcy samochodów przejeżdżają średnio 10000 km rocznie, korzystanie z samochodów powinno być surowo wzbronione. Wyścigi kolarskie, jak np. Tour de France powinno się natomiast uznać za niedopuszczalne wykorzystywanie kolarzy. Oczywiście nikt nawet nie myśli o takich restrykcjach.

Najwidoczniej percepcja ryzyka nie jest kwestią jego rzeczywistej realności lecz subiektywnego odbioru. Istnieje szereg czynników ryzyka, na które się godzimy i nad którymi się nie zastanawiamy, i istnieją takie zagrożenia, nawet wymyślone, których nie akceptujemy i jesteśmy gotowi je zwalczać, nawet gdy cena tej walki jest wysoka. Właśnie taką wysoką cenę płacimy za zwalczanie "niewidzialnego wroga" - promieniowania jonizującego. Ochrona radiologiczna przeciw rocznej dawce 1 mSv pociąga za sobą bynajmniej nie wymyślone, lecz rzeczywiste koszty.

Ocenia się, że koszty tak uwarunkowanej ochrony poowodują, że jedno hipotetycznie uratowane życie kosztuje amerykańskiego podatnika 2,5 miliarda dolarów! Ta szaleńczo tracona suma pieniędzy (pomyślcie, ile można byłoby uratować za nią rzeczywistych istnień ludzkich) znakomicie by zmalała, gdyby dawkę graniczną zwiększyć o czynnik 10, tj. czynnik porównywalny z typowym zakresem naturalnego promieniowania na świecie.

Zdjęcie: Photo Mix z Pixabay
Zdjęcie: oskaline z Pixabay
Zdjęcie: Hilmar Buschow z Pixabay
Śmiertelność ludzi poddanych działaniu małych dawek promieniowania jonizującego
 

Rozpatrzymy tu wyniki działania dawek mniejszych od, powiedzmy, 500 mSv. Wartość tę należy postrzegać w kontekście poziomu ochronnego zalecanego przez Międzynarodową Komisję Ochrony Radiologicznej, a wynoszącego 1 mSv rocznie powyżej tła promieniowania naturalnego (2,5 mSv). Nie wdając się w krytykę tego standardu należy jednak zauważyć, ze nie znane są przypadki, w których dawka nawet kilka razy większa niż 1 mSv, nawet dostarczona w relatywnie krótkim czasie, przyniosłaby komukolwiek szkodę.

Japończycy, którzy przeżyli bombardowania jądrowe Horoszimy i Nagasaki wykazują podwyższoną długowieczność niż odpowiednia grupa kontrolna Japończyków, którzy nie doświadczyli ataków bombowych. Jak dotąd nie stwierdzono też szkodliwych efektów genetycznych u potomstwa osób ocalałych z tych ataków, zarówno u dzieci, jak i wnuków, a badania te objęły ponad 20000 osób. Najbardziej uderzającym efektem jest jednak zmniejszenie śmiertelności ludzi poddanych działaniu małych dawek w stosunku do grupy kontrolnej, która nie była napromieniana. Efekt ten przedstawiamy w poniższej tabeli (kompilacja danych wykonana przez Z. Jaworowskiego, Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej, Warszawa).

Badana grupaZmniejszenie śmiertelności (%) z danych przyczyn
Obszary o wysokim poziomie tła naturalnego, USA 15% raki (zapadalność)
Obszary o wysokim poziomie tła naturalnego, Chiny 15% raki
Pracownicy przemysłu jądrowego, Kanada 68% białaczki
Pracownicy stoczni jądrowych, USA24% wszystkie raki
58% białaczki
Pracownicy przemysłu jądrowego, łącznie w Hanford, ORNL, Rocky Flats, USA 9% raki
78% białaczki
Brytyjscy lekarze i technicy radiolodzy (1955-1979) 32% wszystkie przyczyny
29% raki
36% inne niż raki
Pracujący z plutonem, Majak, Ural wschodni, Rosja29% białaczki
Radon w domostwach, USA 35% raki płuc
Wypadek na wschodnim Uralu, Rosja 39% raki
Pacjenci brytyjscy diagnozowaniu przy użyciu jodu-131 (dawki na tarczycę do 270 Gy)38% raki
Znane są badania B.L.Cohena z Uniwersytetu w Pittsburgu, USA, w których pokazano, że miast wzrostu liczby raków płuc, oczekiwanego w oparciu o
hipotezę liniową bezprogowąHipoteza liniowa bezprogowa (od ang. Linear No-Threshold Hypotesis), zgodnie z którą skutek promieniowania jonizującego jest proporcjonalny do wielkości dawki w całym zakresie dawek.
, wzrost koncentracji radonu w powietrzu zmniejsza śmiertelność na raka płuc.

Powyższe dane są wystarczające, aby stwierdzić, że reakcja nieliniowa na promieniowanie jonizujące jest znacznie bardziej prawdopodobna niż reakcja liniowa, oraz że szkodliwe efekty działania promieniowania w obszarze małych dawek nie są udowodnione. Raczej odwrotnie, istnieją dane, aby sądzić, że hormeza radiacyjna jest równie możliwa, jak dobrze znana hormeza związana ze środkami chemicznymi.

11

11. O społecznej percepcji ryzyka związanego z promieniowaniem

Kilka lat temu, Bernard L. Cohen przeprowadził badania ankietowe przypadkowo wybranych pracowników uniwersytetu i członków Towarzystwa Fizyki Medycznej. Wybór pracowników uniwersyteckich był sensowny, gdyż ci nie powinni obawiać się zwolnień z pracy, a często sami prowadzili badania naukowe. Anonimowo odpowiedziało 211 osób. Odpowiedzi pokazały, że obawy społeczne w stosunku do rzeczywistych zagrożeń związanych z promieniowaniem jonizującym są

  • bez porównania mniejsze niż realne (zbyt małe poczucie strachu) w 2 przypadkach
  • znacznie mniejsze niż realne w 9 przypadkach
  • w przybliżeniu realne w 8 przypadkach
  • nieco ponad realne w 18 przypadkach
  • znacznie większe niż rzeczywiste w 104 przypadkach
  • bez porównania większe niż rzeczywiste w 70 przypadkach

Był to wynik zapytania o zdanie osób, co do których można było oczekiwać krytyczności, dobrego treningu intelektualnego, a często dużej wiedzy naukowej. Czego możemy więc oczekiwać po zapytaniu laików? Ich opinia tworzy się głównie na podstawie informacji mediów, a większość z mediów wyolbrzymia ryzyko. Informacja tego rodzaju jest dalej przefiltrowywana przez osobistą niechęć do podejmowania ryzyka (i vice versa - dążenie do ryzykownych działań), jak również przez oczekiwane korzyści. Ten ostatni czynnik wyjaśnia, dlaczego ludzie często oceniają ryzyko związane z prześwietleniami rentgenowskimi jako niższe niż jest ono w rzeczywistości.

12

12. Wnioski

W tym module staraliśmy się przedstawić przegląd korzyści i zagrożeń związanych z promieniowaniem jonizującym. Promieniowanie jonizujące jest częścią naszego środowiska od niepamiętnych czasów. Wytwarzamy także od 100 lat sztucznie promieniowanie dla różnych celów. Największą dawkę otrzymujemy z promieniowania naturalnego, a spośród "sztucznego promieniowania" - z procedur medycznych.

Przedstawiliśmy w skrócie, jak bardzo użyteczne jest promieniowanie jonizujące w medycynie. Pokazaliśmy też jego znaczenie dla nauki i techniki, w przemyśle i rolnictwie. Rozszerzenie wiedzy na ten temat można znaleźć w innych lekcjach poświęconych zastosowaniu promieniowania jonizującego.

Sam problem ryzyka jest problemem trudnym, gdyż trudno go określić ilościowo - szczególnie w obszarze małych
dawekDawka pochłonięta jest energią promieniowania jonizującego pochłoniętą w jednostce masy ośrodka. Jednostką dawki pochłoniętej jest 1 grej.  

1 Gy = 1 J/kg

Różne rodzaje promieniowania jonizującego powodują różne skutki biologiczne. Aby je uwzględnić wprowadza się pojęcie dawki równoważnej lub równoważnika dawki tj. dawki zaabsorbowanej pomnożonej przez odpowiedni czynnik wagowy, zwany czasem współczynnikiem jakości promieniowania i oznaczany literą Q. Jednostką dawki równoważnej jest 1 siwert, oznaczany jako Sv.  Dla promieni X i elektronów 1 Gy = 1 Sv. Natomiast dla silnie jonizującego promieniowania alfa 1 Gy = 20 Sv.
, z którymi z reguły mamy do czynienia. Jest to problem trudny także z tego względu, że najlepsza ilościowa ocena ryzyka nie wystarcza wobec problemu percepcji ryzyka, ukształtowanej przez wybuchy bomb atomowych i awarię reaktora w Czarnobylu, której efekty były silnie wyolbrzymione przez media. W istocie rzeczy, lata traktowania promieniowania jonizującego jako "niewidzialnego wroga" spodowały strach, który nie pozwala na racjonalne podejście do ryzyka, jakim ono jest. Choć jest łatwą rzeczą wykazanie, że jest ono często znacznie niższe niż ryzyko związane z innymi czynnikami, wiele osób nie przyjmuje tej informacji i odmawia dyskusji na ten temat. Byłby to jedynie problem psychologiczny, gdyby nie wysoki koszt takich uprzedzeń. Zatrzymały bowiem one rozwój przyjaznej środowisku energetyki jądrowej, wymusiły nieracjonalnie wysokie koszty ochrony radiologicznej, spowodowały też, że wielu pacjentów odmawia poddaniu się badaniom lub leczeniu promieniowaniem jonizującym, które ratuje życie.

Można żywić nadzieję, że obecna opinia na temat promieniowania jądrowego z czasem poprawi się. Jeśli to zagadnienie będzie można rozważać jedynie w oparciu o przesłanki naukowe, bez wpływu czynników politycznych lub ekonomicznych, istnieje szansa, że promieniowanie jądrowe będzie traktowane na równi z innymi czynnikami ryzyka. Ryzyko wydaje się tym większe, im bardziej się go boimy. Ale im bardziej się go boimy, tym więcej wysiłku należy włożyć w zrozumienie, czego się boimy i czy nasz strach ma racjonalne podstawy. Jeśli pojawia się on jedynie na podkładzie emocjonalnym, jest więcej niż prawdopodobne, że poddani panice będziemy działać przeciwko sobie. A tego powinniśmy unikać.

 
Notki biograficzne (z roku 2000)
Ludwik Dobrzyński jest profesorem fizyki, specjalistą z zakresu fizyki ciała stałego badanej metodami jądrowymi. Kieruje Zakładem Fizyki Ciała Stałego w Instytucie Fizyki Doświadczalnej na Uniwersytecie w Białymstoku, gdzie jest zatrudniony na stanowisku profesora zwyczajnego. W Instytucie Problemów Jądrowych im. A.Sołtana w Świerku kieruje Działem Szkolenia i Doradztwa.
Oleg Utyuzh jest doktorem fizyki, specjalistą z zakresu fizyki wysokich energii, zatrudnionym w Instytucie Problemów Jądrowych im. A.Sołtana w Warszawie.
István Uray jest fizykiem węgierskim. Studia oraz doktorat z fizyki jądrowej wykonał na Uniwersytecie w Debreczynie. Od roku 1970 pracował w ochronie radiologicznej i zajmował się fizyką medyczną w Instytucie Badań Jądrowych w Debreczynie. Pracował także wiele lat gościnnie w Niemczech oraz na silnie skażonych obszarach Czarnobyla.